
MATKI I STATKI
Byłem zaproszony przez organizatorów na otwarcie wystawy MATKI CHRZESTNE I STATKI. Inicjatywa tej wystawy zrodziła się w Klubie Matek Chrzestnych Armatorów Wybrzeża Gdańskiego, która została wsparta przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Muszę przyznać, że jeszcze w minionym roku sprawa takiego projektu była dyskutowana na burcie jachtu „Lobo de Mar”, gdzie zostało nagrane kilka wypowiedzi związanych z tematem. W czasach, kiedy sprawy morza stają się coraz odleglejsze dla naszej gospodarki, kiedy budujemy niewiele statków pod polską banderę, przypomnienie czasów świetności przemysłu stoczniowego i polskiej bandery na morzach świata, staje się ważną i konieczną inicjatywą. Chwała więc organizatorom jak i sponsorom za finalizacje projektu.
Kim była i jest nadal Matka Chrzestna Statku? Wielu ludziom należy się nieco wyjaśnień. Każdej jednostce pływającej, bez związku z jej wielkością i przeznaczeniem, nadawana jest nazwa (imię), które potem uwidocznione jest na burcie i staje się identyfikatorem jednostki we wszystkich jego dokumentach. Nazwę (imię) wybiera z zasady właściciel, czasem gremium wokół niego zebrane. Ceremoniał nadania imienia jednostce zawsze był i jest ważnym wydarzeniem dla właściciela i samej jednostki. Przywilej chrztu jednostki przysługiwał kobietom dopiero od XIX wieku, choć obyczaj ten odnotowano już w 2100 r. p.n.e. Oczywiście w początkowym okresie ceremonie te miały charakter religijny, kiedy statki powierzano opiece różnych bóstw czy bogów ale w ostatnich stuleciach stał się, w większości wypadków, ceremonią świecką. Butelka z alkoholem rozbijanym o dziób statku podczas ceremonii chrztu pojawiła się w XVII wieku a pierwszy szampan rozbito o dziób statku w 1933 roku. I tak jest do dziś.
Co do osób, którym przyznawano przywilej ochrzczenia statku (jachtu) bywało różnie. Dopiero w XIX wieku przywilej ten, w większości wypadków, przyznawano kobietom. Wcześniej chrztu dokonywali najczęściej kapłani, ważne osobistości z miejscowego establishmentu lub czołowi arystokraci. Od kiedy funkcję te przejęły kobiety zaistniało pojęcie MATKA CHRZESTNA STATKU. Matkami chrzestnymi zostawały najczęściej żony właścicieli lub znaczących osób w firmie, mieście, prowincji lub państwie. Często też były to kobiety wybitne, zasłużone dla gospodarki morskiej, nauki lub kultury. Poczet polskich Matek Chrzestnych zawiera przedstawicielki wszystkich wymienionych grup, do których dołączyć należy też żony lub córki znaczących działaczy partyjnych czy ówczesnych związków zawodowych. Dziś już nikt nie pamięta z jakiego szablonu, która z pań doznała tego zaszczytu – i to dobrze. Stanowią one grupę wspaniałych kobiet, z których wiele żyło życiem statku, który wodowały. Bywały na statkach w rejsach, wizytowały przedstawicieli załóg w miastach, które reprezentowały, których nazwy widniały, lub do dziś widnieją na burtach ich statków.

Na statku SOŁDEK, cumującym przy NMM w Gdańsku, gdzie zorganizowano wystawę, widziałem grono wspaniałych kobiet, które niemal ze łzami w oczach wspominały czasy, kiedy rozbijały butelki szampana o burty swoich statków. Wspominały nie tylko statki, ale i załogi z kapitanami na czele. Zasłyszane rozmowy krążyły po pokładach statków, portach i spotkaniach z załogami – miło było posłuchać. Fotografowały się przy różnych eksponatach wystawy, a szczególnie tych, które były związane z ich „morskim” życiem.
Klub Matek Chrzestnych Armatorów Wybrzeża Gdańskiego wznowił swoją książkę MATKI CHRZESTNE, którą uzupełniono o nowe biografie odnalezione lub późniejsze, powstałe po czasach pierwszego wydania.

O czym jest wystawa? Zacytuję tu tekst z Zaproszenia:
” …o tym jak kobiety tłukły flaszki, ocieplały wizerunek technologii i opiekowały się twardymi facetami.”
” ..,i jeszcze o tym, że nasze morze to więcej niż plaża, placki i piwo…”
LOBO