CZARNY DIAMENT

„Czarny Diament” na lądzie !!!!!!

Kiedy to piszę na Bałtyku wieje 10 w skali Beauforta

Dwa dni temu, 03.10.16  jeszcze tak nie wiało , na szczęście bo na ten dzień zaplanowałem operację wyciągnięcia  „Czarnego Diamentu” na brzeg. Port Rybacki w Pucku, poniedziałek, godzina 0800 wszystko przygotowane , żeby wyciągnąć jacht z wody. Łoże , na którym ma stać jacht, zostało dostarczone z Wiślinki przez  Grześka Falińskiego, speca od rozwiązywaniu wszelkich problemów.  Ponieważ stalowe łoże było bardzo duże  i nie można było przewieść  go w całości, Grzesiek postanowił je skrócić i własnym transportem , przy pomocy Borowego ( Mateusza Borowskiego ), na dwie raty dostarczył je do Pucka. Wcześnie o godz. 0700 na jachcie melduje się Andrzej Dębiec, szef klubu „Zejman”. Andrzej musi dogadać się z władzami jaką trasą dźwig może wjechać na teren portu.  O Godzinie 1000  z Gdańska wyjeżdża do Pucka 100 tonowy dźwig „Żuraw”. Pod jacht zjeżdżają się panowie  z puckiej Straży Miejskiej i oraz  Policji. Mimo deszczu i zimna zaczyna być gorąco.  Główny problem to wjazd takim kolosem do  portu.  Wąskie drogi dojazdowe to spore utrudnienie. Na dodatek nabrzeże  przy którym ma stanąć dźwig ma ograniczoną  wytrzymałość . Może się zarwać a  dźwig wyląduje w basenie portowym.  Od razu przypomniałem sobie czarny scenariusz gdy próbowałem wyciągnąć  „Diamencik”  w Odessie.  Ale Puck to przecież nie Odessa.  Po długiej dyskusji już wiem, że w porcie rybackim  operacja wyciągnięcia jachtu  na brzeg jest niemożliwa.  Na SZCZĘŚCIE  z pomocą  przychodzi Kierownik  Mariny w Pucku, pan Adam Baran. Proponuje przeprowadzenie „Czarnego” do mariny.  Jest tylko mały problem, czy głębokości na dojściu pozwolą na wpłynięcie do portu jachtowego.  Mimo dużego deszczu pan Adam wsiada do klubowej łodzi i dokładnie sprawdza głębokości w newralgicznych miejscach,  szansą jest wysoki stan wody w zatoce.  Po pomiarach przypłynął na brzeg  z dobrą wiadomością: – Kapitanie wygląda na to ,że damy radę.  To co, próbujemy? – Nie Mamy wyjścia! Uruchamiam  silnik i wypływamy z portu rybackiego.  Szef mariny doskonale zna tutejsze wody i bezbłędnie kieruje jachtem.  Po 30 minutach szczęśliwie dopływamy do nabrzeża mariny.  Tutaj czeka na nas dźwig. Rzeczywiście kolos.  Po godzinie „Czarny Diament” stoi na GOŚCINNEJ ZIEMI PUCKIEJ. Dziękuję panu Ryszardowi Kidybińskiemu, szefowi firmy „Żuraw”  oraz operatorowi dźwigu , Damianowi Mytychowi za świetną operację. Dźwig odjeżdża, a my z Grzesiem i Andrzejem zabieramy się za czyszczenia części podwodnej kadłuba z muszelek.  Po pracy Grzesiek wraca pospiesznie do Gdańska. A ja na obiad po sąsiedzku do Dębców.

-Jurku, czy to właśnie  nazywasz „wybitnym szczęściem” , kiedy udaje Ci się wyciągnąć jacht w przeddzień ciężkiego sztormu?-  pyta, gospodyni Dorota.

Tak, właśnie, trzeba mieć ogromne szczęście aby spotkać ludzi takich jak Grzesiek Faliński, który z wielkim zaangażowaniem  troszczy się o jacht i jego kapitana. Jego pomoc jest dla mnie nieoceniona. A Twój małżonek , z którym od wielu lat łączy nas przyjaźń i bardzo pomaga mi w wielu sprawach związanych z jachtem.  Nie mogę zapomnieć o Borowym, który jak tylko czas mu pozwala przyjeżdża z Olsztyna do Pucka , aby także mi pomóc. Podczas rejsu po Pacyfiku przekonałem się,  że mogę na nim polegać.

A TUTAJ W PUCKU !!!!!!!!

Nie wiem , czy zawitał bym tutaj , gdyby włodarze miasta na czele z Panią Burmistrz , Hanną Pruchniewską, tak gościnnie nie przyjęli mnie w tym pięknym Pucku.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji,  Pan Janusz Klimczuk oraz Szef Puckiej Mariny Pan Adam Baran ,  podejmują błyskawiczną decyzję.  Jak nie można wyciągnąć jachtu w porcie rybackim to może uda się w marinie.  NO I SIĘ UDAŁO  !!!!!!

Teraz czeka mnie remont jachtu i przygotowanie jachtu do zimowania.    Mimo niskich temperatur i silnych wiatrów prace posuwają się po woli do przodu. Przy końcu października planuję wyjazd do domu.

Serdecznie pozdrawiam  –  Jurek

PRÓCHNO I RDZA

Klasyczne jachty ponownie zawiną do Gdyni

W czwartek 6 października rozpocznie się ósma edycja zlotu jachtów z duszą „Próchno i Rdza”. W weekend w Gdyni pojawi się 31 jachtów i 270 żeglarzy.

Pierwszy zlot odbył się w 2009 roku na Helu i w Gdańsku, i brały w nim udział tylko jachty stalowe. Duże zainteresowanie imprezą spowodowało, że rok później na spotkanie przypłynęły również jednostki drewniane. W 2015 roku z okazji 50-lecia Pomorskiego Związku Żeglarskiego „Próchno i Rdza” po raz pierwszy pojawiło się w Gdyni. W tym roku znów do niej zawita. Organizatorzy zlotu przewidzieli atrakcje zarówno dla uczestników, jak i miłośników klasycznych konstrukcji. Żeglarzy czekają imprezy integracyjne i wspólne pływanie, natomiast mieszkańcy Gdyni i turyści będą mogli zwiedzić jachty i posłuchać koncertu szantowego w hangarze YK Stal Gdynia.

– Największą atrakcją dla mieszkańców Trójmiasta będzie to, że wszystkie jachty będzie można oglądać w piątek i w sobotę na Zatoce, a popołudniami zwiedzać w marinie – mówi Maciej Sodkiewicz, organizator zlotu. – W sobotę o 11 zrobimy wspólne zdjęcie uczestników zlotu – będzie ponad 270 osób ubranych na fioletowo, a równo w południe jachty wypłyną w paradzie wzdłuż Bulwaru Nadmorskiego.

Wśród klasycznych jednostek, które w piątek, 7 października wpłyną do Gdyni, znajdą się m.in. jacht „Legia”, na którym pływał pułkownik Ryszard Kukliński, „Mestwin” i „Lady Dana 44”, na których odbyto pionierskie rejsy polarne czy „Copernicus”, uczestnik pierwszych wokółziemskich regat Whitbread Round the World Race.

Program zlotu:

Czwartek, 6 października
17.00 – Spotkanie jachtów na Helu
19.00 – Odprawa kapitanów, rozdanie koszulek
20.00 – Wspólna biesiada w żeglarskiej restauracji Kutter (wstęp tylko w koszulkach zlotu)

Piątek, 7 października
11.00 – Wypłynięcie z Helu
11.00-16.00 – Wspólne pływanie we flotylli
16.00 – Wejście do Gdyni, zacumowanie w Basenie Żeglarskim przy Falochronie Wschodnim
17.00-19.00 – Możliwość zwiedzania jachtów przez mieszkańców miasta i turystów
19.00 – Odprawa kapitanów
20.00 – Impreza integracyjna w restauracji Kapitan Cook (wstęp tylko w koszulkach zlotu), posiłek dla uczestników

Sobota, 8 października
11.00 – Wspólne zdjęcie wszystkich uczestników zlotu
do 11.30 – Wypłynięcie jachtów na paradę
12.00-13.00 – Uroczysta parada jachtów wzdłuż Bulwaru Nadmorskiego
13.00-16.00 – Wspólne pływanie we flotylli do Mola w Sopocie
16.00 – Powrót do Gdyni, zacumowanie w Basenie Żeglarskim przy Falochronie Wschodnim
17.00-18.30 – Możliwość zwiedzania jachtów przez mieszkańców miasta i turystów
19.00 – Koncert Szantowy w hangarze YK Stal, konkursy i trójbój marynarski, grill dla uczestników

Niedziela, 9 października
9.00-12.00 – Wypłynięcie jachtów z Gdyni, zakończenie zlotu

Organizatorem zlotu jest Szkoła Żeglarstwa „Sekstant”, a partnerami strategicznymi miasto Gdynia i Pomorski Związek Żeglarski. Współpracę medialną zapewnia portal Żeglarski.info.

Szczegółowe informacje o Zlocie

Plakat

Rozmieszczenie jednostek

Źródło: żeglarski.info

BŁĘKITNA WSTĘGA ZATOKI GDAŃSKIEJ

Dariusz Grzegorzek zwycięzcą 65 Błękitnej Wstęgi Zatoki Gdańskiej

W sobotę 1 października na Zatoce Gdańskiej odbyło się „żeglarskie pospolite ruszenie” – regaty Błękitna Wstęga Zatoki Gdańskiej. Na liście startowej znalazło się niemal 120 jachtów, na których popłynęli amatorzy i „zawodowcy”. O tytuł najszybszej jednostki na Zatoce Gdańskiej ścigały się jednostki różnej wielkości; jednomasztowce i dwumasztowce, wielokadłubowce, jachty na hydroskrzydłach, katamarany, łódki sportowe i turystyczne – czyli niemal wszystko co pływa i jest napędzane żaglem. Regaty odbyły się przy słonecznej, choć mało wietrznej pogodzie. Trasa prowadziła wzdłuż wybrzeża z Gdyni, przez Sopot, do Gdańska i z powrotem, więc startujące jednostki były doskonale widoczne z brzegu, co przyciągało widzów, którzy z trójmiejskich plaż kibicowali startującym. Po zakończeniu wyścigu, zgodnie z wieloletnią tradycją, organizatorzy zaprosili uczestników do hangaru YK STAL na Sailors Party z rozgrzewającym poczęstunkiem i muzyką na żywo trójmiejskiego zespołu „deFibrylators”– jedną z ostatnich okazji do spotkań w gronie żeglarskim w tym sezonie. O godzinie 18 odbyła się ceremonia nagrodzenia zwycięzców poszczególnych grup oraz wręczenia „Błękitnej Wstęgi” dla najszybszego i „Czerwonej Latarni” dla jachtu, który przekroczył linię mety dokładnie o zachodzie słońca. Zwycięzcą 65 Błękitnej Wstęgi Zatoki Gdańskiej został Dariusz Grzegorzek (UKS Navigo Sopot) na katamaranie „Zielone Studio”, który triumfował też w grupie wielokadłubowców. Warto podkreślić, że pierwsze pięć jachtów na mecie regat to były katamarany z UKS Navigo Sopot. W grupie jachtów powyżej 12 m wygrał po raz kolejny Siergiej Pavlenko na jachcie  „Blagodarnost 2”. Wśród jachtów o długości od 9 do 12 metrów zwyciężył Daniel Dołęga (YKP Gdynia) na „Diamant 3000”, a w grupie jachtów o długości do 9 metrów pierwszy metę przekroczył jacht „JV 24” prowadzony przez Andrzeja Wyszyńskiego (YKP Gdynia). W grupie jachtów mieczowych najlepszy był Maciej Górecki na „Vetro Baltimal Sailing Team”. Słynną Czerwoną Latarnię, nagrodę przechodnią dla jednostki, która jako ostatnia w wyznaczonym terminie czyli przed zachodem słońca, przekroczyła linię mety, zdobył Aleksander Skibicki na „Elan ATSEA”. Dodatkowo,  Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego, ufundował specjalną nagrodę dla skippera – żeglarski zegarek startowy. Nagrodę fair play otrzymał kapitan „Copernicusa” za wciągnięcie do portu jachtu „Chwostek”. Ponadto zostali wyróżnieni i dostali nagrody: najszybszy klasyczny jacht drewniany „Kapitan II” ze sternikiem Jerzym Brezdeniem (JKMW Kotwica), najstarszy skipper regat – Czesław Perlicki oraz najmłodszy uczestnik regat – Leopold Wójcikiewicz (ur. 2008r.). Na zakończenie odbyła się licytacja, z której dochód przeznaczony był dla Hospicjum Dziecięcego im. Św. Wawrzyńca w Gdyni. Licytowano zdjęcia Roberta Hajduka, koszulkę olimpijską z podpisami polskiego teamu żeglarskiego z IO 2016 oraz model jachtu i zdjęcia jachtu „Copernicus”.

Źródło: żeglarski.info